Tytuł: Głębia Challengera
Tytuł oryginału: Challenger Deep
Autor: Neal Shusterman
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: marzec 2017
Liczba stron: 356
„Co się więc dzieje, kiedy twój wszechświat zaczyna tracić równowagę, a tobie brakuje doświadczenia, żeby mu ją przywrócić? Możesz tylko toczyć z góry przegraną walkę, czekając, aż ściany się zapadną, a twoje życie stanie się jedną wielką tajemniczą popielniczką."
Czasem to, co najbardziej przerażające, dzieje się w naszym
umyśle. Gdy zdrowa logika zmierza się z podświadomością i prowadzą ze sobą
nieustanną batalię, której nie wygrywa żadna ze stron. Gdy nie wiemy, czy to,
co widzimy, co czujemy, to tylko obrazy w naszej głowie i wymysł naszej
wyobraźni. Gdy wyobrażamy sobie inną, lepszą rzeczywistość, a na jawie jesteśmy
tylko ciałem, nie duchem…
Caden Bosch z pozoru jest zwykłym licealistą, ale tak naprawdę
żyje w pełni jedynie w swoim umyśle. Jest apatyczny, wiecznie zdekoncentrowany,
nie dojada i trudno mu skupić uwagę. Nie przejmuje go to, co dzieje się z jego
rodziną, znajomymi, ocenami w szkole. Caden jest na statku i bierze udział w
ważnej misji, płynąc wprost do Głębii Challengera…
Neal Shusterman napisał tę książkę na podstawie własnych
doświadczeń, bowiem syn autora również chorował na schizofrenię. Nie potrafię
sobie nawet wyobrazić, jak ciężkim musiało być to przeżyciem, jak
przytłaczające musiało być to uczucie, świadomość, że dziecko tak naprawdę nie wie, co się
do niego mówi, trudność w złapaniu z nim kontaktu, nawiązaniu relacji. Wydaje mi się, że
to właśnie to doświadczenie i obycie z chorobą autora rzutuje na to, że „Głębia
Challengera” jest prawdziwie poruszającą, ale też tragiczną historią.
„Czy wiecie, co to za uczucie: być wolnym od siebie i tym przerażonym? Czujesz się jednocześnie niepokonany, ale i wzięty na cel, jakby świat - jakby cały wszechświat - nie chciał, abyś doznawał tego oszałamiającego oświecenia. I wiesz, że istnieją siły, które pragną stłamsić twojego ducha, gdy ten pęcznieje jak gaz wypełniający każdą dostępną przestrzeń. Teraz głosy są donośne i dudnią ci w głowie - niemal tak donośne, jak głos twojej matki, kiedy po raz trzeci woła cię na dół na kolację. Wiesz, że to po raz trzeci, chociaż nie pamiętasz dwóch poprzednich. Chociaż nie pamiętasz nawet, kiedy poszedłeś na górę do swojego pokoju. "
Poznajemy historię nastoletniego Cadena, który zawsze był
przykładnym uczniem, dobrym synem i kolegą, ale po pewnym czasie zaczynają się
w nim pojawiać symptomy choroby dwubiegunowej. Trudno wiele napisać o głównym
bohaterze tej książki, bo to chłopak bardzo inteligentny, ale też zagubiony. Niezrozumiany przez bliskich, który też sam siebie często nie może zrozumieć. Książka wypełniona jest jego przemyśleniami, mamy wgląd na jego psychikę, możemy dowiedzieć się choć po części, jak myśli osoba z zaburzeniami z natury schizofrenicznych. Caden czasami zdaje sobie sprawę z tego, że dzieje się z
nim coś złego, a czasami po prostu odpływa. W tych chwilach jest uczestnikiem
wyprawy, która ma na celu dopłynięcie do najgłębiej położonego punktu na Ziemi,
do Głębi Challengera. Wydarzenia, które rozgrywają się na pokładzie, są jednak
zawsze w pewien sposób powiązane z tym, co dzieje się w prawdziwym życiu
Cadena. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że on sam nie jest w
stanie rozróżnić wyobraźni od rzeczywistości, kłamstwa od prawdy.
Autor położył nacisk na relacje osoby chorej z
rówieśnikami i rodziną. Na częste niezrozumienie, brak empatii szkolnych
kolegów, a także na całkowitą bezsilność rodziców, którzy nie potrafią dopuścić
do siebie myśli, że dziecko jest chore. „Głębia Challengera” zawiera wiele
mądrych przemyśleń i skłania do refleksji, przede wszystkim dzięki narracji
chorego nastolatka, który mówi do czytelnika w sposób bezpośredni i otwarcie przekazuje
wszystkie swoje emocje. Ta książka właśnie taka jest - w całości przesycona
emocjami – od bólu i rozpaczy, po szczęście z małych sukcesów. Od
przygnębienia, po nadzieję. Od niezrozumienia, po próby akceptacji. Mimo
trudnej tematyki, historia Cadena ma pozytywny wydźwięk i bardzo wartościowe
przesłanie.
„A teraz wyobraź sobie coś takiego na stałe - że nigdy nie masz pewności, czy jesteś tutaj, czy tam, czym może gdzieś pomiędzy. Jedyna rzecz pozwalająca ci ocenić, co jest prawdą, to twój umysł... więc co się dzieje, gdy umysł staje się patologicznym kłamcą?"
Trudno jest pisać o chorobie, jeśli nie miało się z nią
wcześniej styczności, ale po dziele Neala Shustermana widać, że autor nabrał
już doświadczenia w temacie. Nie poucza, nie moralizuje, nikogo nie potępia, po
prostu przybliża czytelnikowi, jak naprawdę wygląda choroba dwubiegunowa.
Przedstawia fakty w sposób delikatny, acz dosadny i trudno przejść obok tej
książki obojętnie. Nie stara się na siłę dramatyzować, ale też nie koloryzuje, pokazuje
chorobę taką, jaka jest, choć z pewnością wymagało to wiele wysiłku, aby pisać
na temat tak osobisty. Emocje są nieodłącznym elementem tej książki, spodobało
mi się właśnie to, że autor nie omija tych trudnych tematów, ale rzetelnie
odmalowuje obraz psychiki osoby, cierpiącej na schizofrenię. Nie da się napisać
takiej książki bez negatywnych emocji, ale one tylko sprawiają, że to właśnie
ta nadzieja, którą ta lektura ostatecznie daje, przybiera jeszcze mocniejszego
zabarwienia.
„- Jedynym, czego trzeba się bać - oznajmia kapitan zza steru - jest sam strach. I od czasu do czasu potwór ludojad."
„Głębia Challengera” jest napisana lekkim, prostym językiem i
w tym przypadku jest to dużą zaletą, gdyż książka ma przede wszystkim przemówić
do młodzieży. Wydaje mi się, że obecnie na rynku brakuje właśnie takich
pozycji, które otwierałyby nam oczy na pewne kwestie, tematy, o których nie
mówi się wystarczająco dużo i uwrażliwiały na tę problematykę. „Głębia
Challengera” to powieść ogromnie wartościowa i uniwersalna, a poruszy na pewno
każdego bez wyjątku. I przyznam się, że na posłowiu od autora uroniłam kilka
łez, co zdarza mi się niezwykle rzadko, ale cóż mogę powiedzieć – „Głębia
Challengera” trafiła wprost do mojego serca.
Trudno mi napisać wiele o tej książce, bo mam wrażenie, że cokolwiek nie powiem, zabrzmi to banalnie. Po prostu „Głębia Challengera” wywołała we mnie emocje, które trudno mi ubrać w słowa. To powieść wyjątkowa, wzruszająca i zostająca z nami na
długo. Powiedzieć, że polecam, byłoby dużym niedopowiedzeniem.
Za książkę dziękuję wydawnictwu YA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz