Tytuł oryginału: Bienes Historie
Autor: Maja Lunde
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: kwiecień 2016
Liczba stron: 514
„(...)aby żyć w naturze, z naturą, musimy okiełznać naturę w nas samych."
Czasem nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak niektóre małe stworzenia mają wpływ na nasze życie. Coś, na co nie zwracamy uwagi, może kształtować naszą rzeczywistość każdego dnia. Nawet sprawiać, że to dzięki temu żyjemy. Weźmy chociażby pszczoły. Wydają się takie uciążliwe i irytujące, ale czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądałby świat bez nich?
Czasem nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak niektóre małe stworzenia mają wpływ na nasze życie. Coś, na co nie zwracamy uwagi, może kształtować naszą rzeczywistość każdego dnia. Nawet sprawiać, że to dzięki temu żyjemy. Weźmy chociażby pszczoły. Wydają się takie uciążliwe i irytujące, ale czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądałby świat bez nich?
Anglia, rok 1857. William zawsze
był uzdolniony w naukach przyrodniczych, marzył o karierze, chciał przydać się
ludzkości. Jedno feralne spotkanie sprawia jednak, że z pasjonata zmienia się w
człowieka, dla którego życie straciło sens. Pogrążony w depresji nie zauważa,
że życie ucieka mu między palcami. Dopiero pewnego dnia jedno z jego dzieci
rozbudza w nim iskierkę determinacji. Mężczyzna znów zaczyna zgłębiać życie
pszczół, nie wie jednak, że ktoś już wpadł na podobny pomysł, co on…
Stany Zjednoczone, rok 2007. George
jest właścicielem ogromnej hodowli pszczół i pragnie, aby syn poszedł w jego
ślady. Jednakże marzenia syna, nie pokrywają się z oczekiwaniami ojca.
Dodatkowo w całych Stanach Zjednoczonych, pszczoły zaczynają tajemniczo znikać.
Chiny, rok 2098. Europa i Stany
Zjednoczone są pogrążone w kryzysie, jedynie Chiny wydają się być odpowiednim miejscem do życia. Tao pracuje
tak, jak większość jej znajomych, ręcznie zapyla kwiaty. Jednakże pewnego dnia,
jej synek zaczyna chorować, a młoda kobieta nigdzie nie może znaleźć pomocy.
Dziecko wędruje z rąk jednych lekarzy, do drugich, ale Tao ciągle nie może
pogodzić się ze stratą.
Czasami wystarczy prosta treść,
aby uświadomić nam, jak przerażający może być świat za kilkadziesiąt lat. Często
pszczoły kojarzą się nam jedynie z czymś uciążliwym, ale tak naprawdę, to
dzięki nim w ogóle żyjemy. Maja Lunde pokazuje historię tych owadów na
przestrzeni lat. Zmiany klimatu, zmiany w zachowaniu ludzi – to wszystko ma
wpływ na ostateczną wizję, którą nam przedstawia. A ta jest co najmniej
przerażająca.
„Jedna pszczoła bowiem jest niczym, cząstką tak małą, że całkiem pozbawioną znaczenia, natomiast razem z innymi jest wszystkim. Bo razem stanowią pszczelą rodzinę."
Jeśli macie przesyt książek
dystopijnych, rewolucji w systemach sprawowania władzy, apokalipsy, sięgnijcie
po coś, co pokazuje, że tak naprawdę niewiele potrzeba, aby nasze życie
zmieniło się diametralnie. Abyśmy stali się poddanymi natury, czekającymi na
jej łaskę. Historia pszczół to przede
wszystkim coś nowego, coś, czego jeszcze nie było, bo chociaż sama wizja świata
bez pszczół wydaje się z pozoru czymś błahym, to jednak Maja Lunde stworzyła
powieść opartą właśnie na naszych codziennych troskach i problemach.
Odzwierciedlają to bohaterowie, których wyraziste sylwetki tylko dosadniej
akcentują wydźwięk tej książki. Historia pszczół to wizja, która wcale nie jest
tak nieprawdopodobna, może dlatego tak bardzo dotyka nas, którzy widzimy jak
wiele rzeczy zmierza ku upadkowi?
Autorka dokładnie rozplanowała
sobie całą historię, prezentując ją z perspektywy trzech osób. Wydarzenie, na
którym opiera się całość, ma swoje przyczyny, a także skutki, które
poznajemy dzięki przeskokom czasowym. Nie ma tu jednak miejsca na chaos,
wszystko jest bardzo spójne i logiczne, a sama końcówka naprawdę robi wrażenie
tym, jak mistrzowsko Maja Lunde poprowadziła wszystkie wątki, połączyła je ze
sobą i zwieńczyła przysłowiową klamrą.
„Bez pasji jesteśmy niczym."
Bohaterowie są ucieleśnieniem
naszych problemów, to dlatego tak łatwo jest się z nimi utożsamić. Codzienna
walka o chleb, niespełnione ambicje, poświęcenie w imię rodziny. Autorka
stworzyła bohaterów pełnych niedoskonałości i wad, którzy jednocześnie stają
się tak bliscy czytelnikowi. Przeżywamy wszystko razem z nimi, odczuwamy te
same emocje, ale przede wszystkim współczujemy. Współczujemy Tao, która
straciła swoje jedyne dziecko. Współczujemy Williamowi, który nie może odnaleźć
się w roli ojca rodziny. Współczujemy George’owi, którego niepodzielona pasja wiedzie
do upadku i niszczy jego relacje z synem i żoną. Ale gdzieś obok tego
współczucia, jest też nadzieja. Historia
pszczół to bowiem książka, która przede wszystkim napełnia nadzieją. Może
to właśnie czyni ją tak niezwykłą?
Maja Lunde napisała piękną,
ponadczasową powieść, nie tylko o pszczołach, ale też o ludzkich uczuciach. Ta
historia gra na emocjach, momentami przeraża, uzmysławia potrzebę zmian, a
jednocześnie daje wiarę, że może rzeczywiście człowiek kiedyś coś w sobie
zmieni. Książkę o tak uniwersalnej treści po prostu warto poznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz