Tytuł oryginału: The Mechanical
Autor: Ian Tregillis
Seria: Wojny Alchemiczne (tom 1)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 480
Zegarmistrzowie kłamią!
Wyobraźcie sobie wiktoriański Londyn. Kobiety w długich
sukniach, uliczne dorożki i klimatyczne kamieniczki. Już? To teraz dorzućcie do
tego maszyny, które są na każde Wasze zawołanie. Wykonują każdy rozkaz. Maszyny,
które zamiast koni ciągną owe dorożki. Podają Wam do stołu, sprzątają, dają
bezpieczeństwo, za każdym razem kalkulując tę najbardziej korzystną opcję.
Wizja jak z raju? I właśnie w tym tkwi problem.
Jax jest klakierem – został stworzony, aby służyć
człowiekowi. Ale pewnego dnia, przez przypadek zostaje obdarzony Wolną Wolą i
powoli zaczyna patrzeć na świat z innej perspektywy. Dostrzega, jak maszyny
wykorzystywane są przez ludzi, niejednokrotnie przy tym cierpiąc. To właśnie w
tym momencie, w mechanicznym sercu Jaxa zradza się iskierka buntu.
Nauka i technologia ciągle postępują do przodu. Pytanie jest
tylko jedno – gdzie są tego wszystkiego granice? Jak daleko jesteśmy w stanie
się posunąć dla własnej wygody? I czy aby na pewno, nie zatracamy przy tym
człowieczeństwa?
Mechaniczny to tak, jak wskazuje opis okładkowy, steampunk
pełną parą! Ian Tregillis przedstawia alternatywną wizję Europy, gdzie prekursorem
wynalazków jest Holandia. To właśnie tam pojawili się pierwsi klakierzy, stanowiący
mechaniczną pomoc dla człowieka. Idea szybko rozprzestrzeniła się na cały
kontynent, jedynie Francja niestrudzenie docieka praw mechanicznych i
przeciwstawia się poglądom Holendrów. Mamy tu więc rozrysowaną całą sytuację
polityczną, z czego osobiście niezmiernie się ucieszyłam, gdyż jak już poznaję
jakąś nową alternatywną wizję, to pragnę jak najwięcej wynieść z takiej
historii. Takie książki są zawsze fascynujące, stwarzają pole do własnej
interpretacji, snucia domysłów, co w szczególności sprawdza się w przypadku
Mechanicznego, jako że książka porusza wiele zagadnień związanych z
moralnością. Postęp technologiczny, prześcigiwanie się państw w wymyślaniu
coraz to innych udogodnień, to wszystko nie jest nam obce. Może to właśnie
dlatego, Mechanicznego można rozpatrywać również na płaszczyźnie naszej
rzeczywistości i rozważać, jakie skutki mogą nieść działania, których
obserwatorami jesteśmy.
Protagonistą książki jest Jax, ale mamy tu też dwójkę nie mniej
ważnych bohaterów, wicehrabinę Berenice oraz pastora Luuka Vissera. Kolejne
rozdziały skupiają się wokół poszczególnych postaci, aczkolwiek ich losy
przeplatają się ze sobą i tworzą spójną całość. Jax jest zbuntowanym klakierem
i moglibyśmy zapytać - jak czytelnik mógłby się przywiązać do maszyny? Tyle, że Jax
jest na swój sposób wyjątkowy, a ja z niezwykłym zainteresowaniem śledziłam
jego rozważania dotyczące Wolnej Woli. W parze z nim występuje Berenice, postać
równie barwna i wyrazista, kobieta o silnym charakterze, która wytrwale
dąży do postawionych sobie celów. To chyba ona zyskała moją największą
sympatię, ujmując nie tylko bojową naturą, ale i wrażliwością oraz miłością do
męża. I na koniec został sam pastor, który jest chyba najbardziej tajemniczą
postacią w całej książce. Warto jednak zaznaczyć, że mimo, iż jest duchownym,
nie kieruje się z góry nałożonymi zasadami kościoła, lecz postępuje według
swojej moralności i poczucia człowieczeństwa. Liczę też na rozwinięcie wątku
związanego z tą postacią w drugiej części, gdyż przyznaję, zakończenie
pozostawia ogromny niedosyt.
Akcja nie porywa od samego początku, dostajemy chwilę, aby
zaznajomić się z wizją świata autora. Mogłabym się trochę przyczepić stylu
Ian’a Tregillisa, który jest dość toporny, przez co trudniej „wgryźć” się w
książkę czytelnikowi, nie zaznajomionemu wcześniej z steampunkowymi klimatami. Mimo,
że początek trochę się dłuży, a akcja rozkręca się dość powoli, to autor nie
wyjaśnił dokładnie wszystkich relacji i sytuacji politycznej w alternatywnych
państwach Europy. Dopiero po przeczytaniu większej części książki, nasze
pojęcie o świecie stworzonym przez Tregillisa zaczyna się rozwijać i o ile wszystko, co tworzy, jest niezwykle fascynujące, to wydaje mi się, że mogło zostać przedstawione w bardziej przystępny sposób.
Niektórzy mogliby powiedzieć, że bunt maszyn to przecież nic
nowego, a takie motywy w literaturze już niejednokrotnie się pojawiały, ale mnie
osobiście ujęła otoczka, w jakiej to wszystko zostało przedstawione.
Alternatywna Europa nadaje książce typowo clockpunkowy klimat, a barwni
bohaterowie dopełniają całości. Mechaniczny to książka, która z pewnością zachwyci każdego miłośnika gatunku,
ale i innym czytelnikom ma duże szanse przypaść do gustu. Jakaś wada? Może
zakończenie, które nie pozostawia nic innego, jak tylko sięgnąć po kolejny tom :)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz