Tytuł: Silver. Druga Księga Snów
Tytuł oryginału: Silber - Das zweite Buch der Träume
Autor: Kerstin Gier
Seria: Silver - Księgi Snów
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 408
"- Kto wierzy w sny, przesypia życie, chłopcze z potarganymi włosami"
Silver. Pierwsza Księga Snów okazała się książką magiczną.
Pomysłową, lekką i przyjemną w czytaniu z cudownymi bohaterami. W przypadku
trylogii, bardzo często jest tak, że druga część okazuje się najsłabsza,
autorzy pokazują na co ich stać dopiero przy zakończeniu. Jeśli Kerstin Gier ma
jeszcze rozwinąć skrzydła, to naprawdę nie wiem, czego się spodziewać, ponieważ
Silver. Druga Księga Snów nie odstępuje na krok swojej poprzedniczce i
powiedziałabym nawet, że utrzymana jest na jeszcze wyższym poziomie.
Liv Silver przekonała się już, jak niebezpieczne mogą okazać
się sny. Kiedy jednak coś złego zaczyna dziać się z jej siostrą, musi stawić
czoła wszelkim trudnościom i poszukać rozwiązania wśród sennych bezdroży. To jednak nie jest koniec problemów. Henry
zachowuje się coraz bardziej tajemniczo, a Liv podejrzewa, że nie jest z nią do
końca szczery. Jakby tego było mało, szkolna blogerka Secrecy wydaje się śledzić każdy jej krok i zdecydowanie wie o niej za dużo.
Nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać po tej książce,
w ukryciu liczyłam na to, że autorka nie poprzestanie na świetnym pomyśle i
sukcesie pierwszej części i pokaże jeszcze więcej przy kontynuacji. Z
doświadczenia wiem jednak, że drugie części trylogii, często bywają tymi
najsłabszymi, dlatego jak pozytywne było moje zdziwienie, gdy nic takiego nie
miało miejsca w przypadku Silver, a ta część zaciekawiła mnie chyba nawet
jeszcze bardziej niż pierwsza. Podobnie było w Trylogii Czasu. Pierwszy tom mi
się spodobał, drugi okazał się jeszcze lepszy, a trzeci był idealnym zwieńczeniem
trylogii. Mam więc głęboką nadzieję, że i w tym przypadku Kerstin Gier podąży
podobnym schematem, ponieważ Silver. Druga Księga Snów ma w sobie wszystko to,
za co właśnie cenię sobie tę autorkę. Barwnych bohaterów, lekki i miejscami
humorystyczny styl pisania oraz przemyślaną fabułę wraz z niebanalnym pomysłem.
"Czekanie było najgorsze. Czekanie i niepewność.
Były druzgocące"
Po raz kolejny spotykamy całą gamę różnorodnych bohaterów.
Poczynając od Liv, czasami naiwnej, czasami infantylnej, ale jednak
zdeterminowanej i silnej nastolatki. Ujęła mnie jej miłość do siostry Mii i
opiekuńczość. W wielu książkach powtarza się motyw nieustannie skłóconego
rodzeństwa. Tutaj natomiast, Kerstin Gier przedstawiła całkowicie inną relację,
o której czyta się z uśmiechem na twarzy – ciepłą siostrzaną miłość. Bardzo
polubiłam Mię, która pomimo swojego wieku, jest bardzo mądra i spostrzegawcza.
I oczywiście ujmuje swoim poczuciem humoru! Żeby było trochę ciekawiej, autorka
wprowadziła również kilka nowych postaci, takich jak babcia Florence i
Graysona, które miały chyba na celu jedynie poirytowanie czytelnika, ale i
rozśmieszenie w kilku momentach, jako że właśnie te najśmieśniejsze momenty w
książce, to różne sytuacje rodzinne.
O ile w pierwszej części Silver, zapałałam ogromną sympatią
do Henry’ego, to w tomie drugim trochę moja opinia o nim podupadła. Wprawdzie
ciągle uważam, że takiego bohatera nie da się nie polubić, ale w księdze
drugiej, równie mocno polubiłam Graysona, chociaż prezentuje całkowicie
odmienny typ charakteru. Z jednej strony mamy chłopaka bardzo czułego i
podchodzącego do wielu spraw w sposób emocjonalny, z drugiej takiego, który
zawsze zachowuje trzeźwość umysłu i racjonalne myślenie, ale nie można mu też
odmówić opiekuńczości. Całkowicie odmienne charaktery, a jednak oboje łatwo
przysparzają sobie sympatię. To jest też wielką zaletą tej książki, mamy do
czynienia z bardzo różniącymi się od siebie bohaterami, którzy urozmaicają
powieść.
Kerstin Gier wykorzystała dość nietypowy pomysł, ponieważ jej
książki w dużej mierze skupiają się wokół snów. Jak już wspominałam przy okazji
recenzji Pierwszej Księgi Snów, bardzo spodobał mi się motyw świadomego śnienia
i jest to chyba pierwsza książka do tego nawiązująca, jaką miałam okazję
przeczytać. Niby literatura młodzieżowa, niby nic wybitnego, ale jednak autorka
wprowadziła coś nowego do swojej powieści i jest to pewien element, dzięki
któremu zapamiętamy Silver pozytywnie na tle innych książek młodzieżowych. No
cóż, muszę przyznać, że ta senna rzeczywistość wyjątkowo mnie zafascynowała.
Trudno zaprzeczyć, Silver jest książką typowo dla rozrywki,
raczej nie spodziewajmy się tutaj większego przesłania, czy refleksji. Sądzę
jednak, że takie historie też warto czasami czytać, choćby po to, aby móc
chwilę się zrelaksować, zapewnić sobie dużą dawkę humoru i pozytywnej energii.
Lekkie pióro autorki oraz bohaterowie zdecydowanie gwarantują przyjemnie
spędzony czas przy obu częściach trylogii, a na pewno podobnie będzie i przy
trzeciej.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością
Kerstin Gier, niedawna premiera drugiej części Silver jest idealną okazją, aby
to nadrobić. Ja nie mogę się już doczekać premiery trzeciego tomu, ponieważ z tego, co dotychczas zauważyłam, to w książkach tej autorki występuje raczej tendencja rosnąca, jeśli chodzi o poziom, a każda część jest jeszcze ciekawsza od poprzedniej. Więc jeśli lubicie czasem zaszyć się pod kocem z kubkiem herbaty, to Silver
z pewnością umili Wam ten czas, a humor tej książki, rozświetli pochmurne,
depresyjne dni :)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Media Rodzina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz