"Gdyby szafa miała sznurek to by była windą"
Podeszłam do książki z entuzjazmem. Na pewno zachęciła mnie okładka i sam tytuł, który jest bardzo nietypowy. Książkę pożyczyłam od koleżanki, więc możecie sobie wyobrazić jakie było jej zdziwienie, gdy zapytałam: "Mogłabyś mi przynieść na jutro Dywan?''. Na szczęście powieść wpadła w moje ręce już niedługo i od razu wzięłam się do czytania.
Na początku nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam, że Terry Pratchett to świetny autor, ale musiałam przyznać, że po "Kolorze Magii" czułam się lekko zawiedziona. Po prostu starałam się sobie wyobrazić, że jest to pierwsza z jego książek jaką przeczytam. Spotkało mnie bardzo pozytywne zaskoczenie!
Od pierwszej strony poczułam, że historia mi się spodoba. Od razu widać było zabawny i lekki język Pratchetta oraz ciekawe przedstawianie postaci. Sylwetki dwóch braci, Glurka i Snibrila wzbudziły moją sympatię. Co do akcji... Przełomowa, nowatorska, wciągająca i jak zawsze śmieszna! Fabuła obfitowała w nieprzewidywalne zwroty akcji. Nie potrafiłam przewidzieć jak całość się skończy. Historia nietypowa i oryginalna, od której wprost nie można się oderwać! Walka dobra ze złem oraz wymyślone stworzenia jednoznacznie wskazują, że jest to powieść fantasy, jednak mimo to ciągle jest zaskakująca i nie opiera się na podstawowych schematach. Każdy rozdział przynosi nowe intrygujące wątki i zaciekawia czytelnika.
Książka zawiera w sobie wszystko! Od śmiechu, humoru i zabawy, do niezwykłej, mądrej przygody. Idealna dla każdego!
ocena: 8/10
~Shadow
Hej! Nominowałam Cię do LBA! :)
OdpowiedzUsuńhttp://przystanek-bookstock.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-12.html
Dziękuję serdecznie :) Już biorę się za odpowiedzi!
Usuń