Tytuł: Lesio
Autor: Joanna Chmielewska
Wydawnictwo: Firma Księgarska Olesiejuk
Data wydania: październik 2014
Liczba stron: 315
"- Powiesić się - poradził Karolek stanowczo. - Tylko zbiorowe samobójstwo ratuje jako tako nasz honor.
- Względnie możemy się otruć - dodał Lesio z rozdzierającym smutkiem. - Czymś działającym łagodnie i bez tortur, bo już dość złego spotyka nas za życia..."
Oczywistym
faktem jest, że w życiu każdego pojawiają się czasem niefortunne zbiegi
okoliczności. Tylko, że niektórym przytrafiają się one częściej niż innym. Na
takie utrapienie losu nie znajdziemy żadnego wyjaśnienia. Poznajmy więc
głównego bohatera książki Joanny Chmielewskiej, tytułowego Lesia, którego życie
to ciągła plaga nieprzychylności losu.
Lesio wiedzie
dość niespokojne życie jako architekt, a jego codziennym utrapieniem jest
spóźnianie się do pracy. Każdego dnia personalna, czyli pani Matylda pilnuje,
aby skrzętnie odnotował powód spóźnienia w księdze to tego przeznaczonej. Co
więc począć, gdy grozi scenariusz utraty pracy? Najlepiej zaplanować
morderstwo.
Książka
podzielona jest na trzy części, z których każda skupia się na nieco innych
wydarzeniach, ale w jakiś sposób się ze sobą łączą. Część pierwsza, czyli
„Zbrodnia niedoskonała” opisuje nam próby Lesia w zapobiegnięciu spóźnianiu się
do pracy. Wtedy to właśnie w umyśle bohatera zaczynają się rodzić mordercze
myśli i w tej właśnie części możemy się dokładnie zapoznać z psychiką
„niedoszłego mordercy”. W drugiej części zatytułowanej „Napad stulecia” cały
zespół architektów łącznie z Lesiem wdraża prace nad nowym projektem
konkursowym. Planują również napad na pociąg, w którym przewożony jest projekt
konkurentów. Wszystko to, zamienia się jednak w serię nieprzewidzianych
zdarzeń. W części trzeciej tj. „Droga do chwały” bohaterowie zostają wysłani do
niewielkiej miejscowości, aby przygotować projekty zamku. Jednocześnie do
zespołu dołącza nowy członek, obcokrajowiec z Danii, co prowadzi do serii
kolejnych nieporozumień.
"- Oni są zamknięci od wewnątrz i z zewnątrz tych drzwi nie da się otworzyć. W razie niespodziewanego zatrzymania mają rozkaz nie otwierać.
- Nawet jak się zapuka? - spytał Lesio z lekkim roztargnieniem.
- Nawet jak zagrasz na trąbie"
Z
twórczością Pani Chmielewskiej miałam już okazję zapoznać się przy książce
„Wszystko czerwone”. To spotkanie było niezwykle udane, a pierwszy kryminał tej
autorki zrobił na mnie niemałe wrażenie. Postanowiłam więc powrócić do
początków jej twórczości i sięgnęłam po jedną z pierwszych napisanych przez nią
książek, czyli po „Lesia”. Miałam
nadzieję na ciekawy, nieco humorystyczny kryminał, jak to w przypadku „Wszystko
czerwone”. Co otrzymałam?
Główny
bohater to postać wyjątkowo roztargniona, lekkomyślna i nieuważna. Podejmuje
decyzje bez żadnego zastanowienia, bardzo często wydaje się odizolowany od
otoczenia i odbiega myślami gdzieś daleko. Zdaję sobie sprawę, że zapewne taki
właśnie był od początku w zamyśle autorki, ale właśnie ta jego osobliwość
najbardziej mnie denerwowała. Jego zachowanie budzi politowanie, ale raczej nie
rozbawia. Podczas śledzenia jego przygód uśmiech pojawił się na mojej twarzy
zaledwie kilka razy, a spodziewałam się, że wręcz przeciwnie, z niej nie
zniknie.
Książka nie
zalicza się również do najciekawszych. Podczas czytania pierwszej części wiele
razy miałam ochotę całkowicie ją sobie odpuścić, ale miałam ciągle
nadzieję, że może akcja rozwinie się gdzieś w połowie. Trudno było mi
przebrnąć przez rozmyślania Lesia, które pozbawione były jakiegokolwiek sensu. Druga
część nie wypadła o wiele lepiej niż początek, ale na szczęście nie skupiała
się już tak bardzo na głównym bohaterze, lecz raczej na jego współpracownikach.
Właściwie to okazali się całkiem ciekawymi postaciami i mimo, iż często miewali
równie absurdalne pomysły, to jednak nie byli tak odcięci od rzeczywistości jak
Lesio.
Najbardziej
spodobała mi się trzecia część, a to za sprawą nowego bohatera, czyli Duńczyka
o imieniu Bjørn. To właśnie jego postać urozmaiciła nieco dość
monotonną akcję, a jego próby porozumiewania się z polskimi współpracownikami
były chyba najweselszym elementem książki. Tak więc to właśnie „Droga do chwały”
zdołała podnieść moją ocenę książki.
"- Lada dzień nie będziemy mogli mówić do siebie na żaden temat - westchnął smutnie Karolek.
- To nie mówmy! - warknęła Barbara - Jak nie będziemy głupio gadać, to może będziemy...
- ...głupio myśleć - podpowiedział Lesio, melancholijnym spojrzeniem zapatrzony w dal"
Biorąc pod uwagę wszystkie mankamenty „Lesia”, nie jest to książka, do której będę powracać. Głównym
powodem będzie główny bohater, którego roztrzepanie, zamiast rozweselić, wręcz
przeciwnie budziło irytację. Mimo, że jest to kryminał, to jednak dużo rolę
odgrywa ten specyficzny humor oraz zachowanie m.in. Lesia, ale przyznaję, że do
mnie jakoś nie przemówił. Niemniej jednak, jeśli ktoś dobrze czuje się w takich
klimatach i nie przeszkadza mu kreacja głównego bohatera, to sądzę, że książkę
mogłabym z czystym sumieniem polecić. Ja sama mam zamiar kontynuować jeszcze
moją przygodę z twórczością Pani Chmielewskiej, ponieważ „Wszystko czerwone”
pokazało mi, że jednak mogę trafić na coś wybitnego.
Moja ocena:
4,5/10
Książka bierze udział w wyzwaniu "Kiedyś przeczytam".
A Wy
czytaliście może którąś z książek Joanny Chmielewskiej? Może polecacie któryś z
jej kryminałów w szczególności?
Moja mama uwielbia panią Chmielewską, a ja obiecałam sobie, że też kiedyś przeczytam jakąś jej książkę. Lesia właśnie moja mama mi polecała i mówiła, że ta najlepsza książka tej autorki. Myślę, że kiedyś się zabiorę za książki pani Chmielewskiej. Mam co do nich wysokie oczekiwania ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z całego serduszka <3
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Czytałam inne, bardziej przychylne opinie o "Lesiu" i przyznaję, że jestem tej książki ciekawa. Mam ją u siebie, a styl Joanny Chmielewskiej bardzo sobie cenię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńE tam, a ja Lesia darzę ogromną sympatią ♥ Ale to też chyba kwestia podejścia do twórczości Chmielewskiej, która jest bardzo specyficzna ;)
OdpowiedzUsuńJuż od dosyć dawna powtarzam sobie niczym mantrę "muszę przeczytać coś Joanny Chmielewskiej", a wychodzi jak wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńGdy już świadomie zdecyduję się na książkę Chmielewskiej, to z pewnością nie sięgnę po "Lesia". Czytałam już tyle opinii o tej książkę, że zwyczajnie straciłam na nią ochotę ;) Kto wie, może w pierwszej kolejności sięgnę po "Wszystko czerwone"? ;D
Czytelnicze turbulencje- klik!
Książką raczej nie dla mnie, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
zapoczytalna.blogspot.com
No cóż, nie lubię tego typu książek, a Twoja ocena jedynie utwierdza mnie w przekonaniu, że nie ma co żałować :) Choć pierwszy podany przez Ciebie cytat niesamowicie mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na przedpremierową recenzję "Ból za ból" Jenny Han i Vivian Siobhan!
Myślę, że Lesia albo się kocha albo... daje mu 4,5 :) ja należę do tej pierwszej grupy;) Jednak rozumiem, że nie każdemu przypadnie on do gustu.
OdpowiedzUsuńNie czytam polskich książek, ale na książki tej autorki mam ochotę już od dawna. Trochę mnie zniechęciłaś tym 4,5, więc poszukam innych fajnych pozycji pani Chmielewskiej.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs u mnie: http://cudowneksiazki.blogspot.com/2016/06/konkurs-do-wygrania-fobos.html
Buziaki! :*
Nie mam pojęcia czemu, ale przez cały czas myślałam, że Pani Joanna zajmuje się tworzeniem literatury kobiecej, a nie kryminałów! Muszę koniecznie przeczytać coś spod jej pióra. Szkoda, że tak nisko oceniłaś tę książkę, bo przyznam szczerze, że te cytaty są bardzo zachęcające. No nic, jeszcze się trochę zastanowię, albo spytam o radę moją bibliotekarkę :D
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
sam opis narobił mi ochoty, ale... no właśnie, dalsza część opisu Lesia :D
OdpowiedzUsuńJa lubię nawet Boczne drogi tej autorki :)
Mimo tak niskiej oceny, jestem bardzo ciekawa tej książki. Kto wie, może mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA. Będzie mi bardzo miło jeśli odpowiesz na pytania. Szczegóły u mnie na blogu.
zapoczytalna.blogspot.com
Jestem ciekawa tej książki, nigdy nie słyszałam o tej autorce. Myślę, że sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdusia-czyta.blogspot.com