wtorek, marca 7

A gdyby maszyny miały Wolną Wolę?

Tytuł: Mechaniczny
Tytuł oryginału: The Mechanical
Autor: Ian Tregillis
Seria: Wojny Alchemiczne (tom 1)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 480

Zegarmistrzowie kłamią!





Wyobraźcie sobie wiktoriański Londyn. Kobiety w długich sukniach, uliczne dorożki i klimatyczne kamieniczki. Już? To teraz dorzućcie do tego maszyny, które są na każde Wasze zawołanie. Wykonują każdy rozkaz. Maszyny, które zamiast koni ciągną owe dorożki. Podają Wam do stołu, sprzątają, dają bezpieczeństwo, za każdym razem kalkulując tę najbardziej korzystną opcję. Wizja jak z raju? I właśnie w tym tkwi problem.
Jax jest klakierem – został stworzony, aby służyć człowiekowi. Ale pewnego dnia, przez przypadek zostaje obdarzony Wolną Wolą i powoli zaczyna patrzeć na świat z innej perspektywy. Dostrzega, jak maszyny wykorzystywane są przez ludzi, niejednokrotnie przy tym cierpiąc. To właśnie w tym momencie, w mechanicznym sercu Jaxa zradza się iskierka buntu.

Nauka i technologia ciągle postępują do przodu. Pytanie jest tylko jedno – gdzie są tego wszystkiego granice? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć dla własnej wygody? I czy aby na pewno, nie zatracamy przy tym człowieczeństwa?

Mechaniczny to tak, jak wskazuje opis okładkowy, steampunk pełną parą! Ian Tregillis przedstawia alternatywną wizję Europy, gdzie prekursorem wynalazków jest Holandia. To właśnie tam pojawili się pierwsi klakierzy, stanowiący mechaniczną pomoc dla człowieka. Idea szybko rozprzestrzeniła się na cały kontynent, jedynie Francja niestrudzenie docieka praw mechanicznych i przeciwstawia się poglądom Holendrów. Mamy tu więc rozrysowaną całą sytuację polityczną, z czego osobiście niezmiernie się ucieszyłam, gdyż jak już poznaję jakąś nową alternatywną wizję, to pragnę jak najwięcej wynieść z takiej historii. Takie książki są zawsze fascynujące, stwarzają pole do własnej interpretacji, snucia domysłów, co w szczególności sprawdza się w przypadku Mechanicznego, jako że książka porusza wiele zagadnień związanych z moralnością. Postęp technologiczny, prześcigiwanie się państw w wymyślaniu coraz to innych udogodnień, to wszystko nie jest nam obce. Może to właśnie dlatego, Mechanicznego można rozpatrywać również na płaszczyźnie naszej rzeczywistości i rozważać, jakie skutki mogą nieść działania, których obserwatorami jesteśmy.

Protagonistą książki jest Jax, ale mamy tu też dwójkę nie mniej ważnych bohaterów, wicehrabinę Berenice oraz pastora Luuka Vissera. Kolejne rozdziały skupiają się wokół poszczególnych postaci, aczkolwiek ich losy przeplatają się ze sobą i tworzą spójną całość. Jax jest zbuntowanym klakierem i moglibyśmy zapytać - jak czytelnik mógłby się przywiązać do maszyny? Tyle, że Jax jest na swój sposób wyjątkowy, a ja z niezwykłym zainteresowaniem śledziłam jego rozważania dotyczące Wolnej Woli. W parze z nim występuje Berenice, postać równie barwna i wyrazista, kobieta o silnym charakterze, która wytrwale dąży do postawionych sobie celów. To chyba ona zyskała moją największą sympatię, ujmując nie tylko bojową naturą, ale i wrażliwością oraz miłością do męża. I na koniec został sam pastor, który jest chyba najbardziej tajemniczą postacią w całej książce. Warto jednak zaznaczyć, że mimo, iż jest duchownym, nie kieruje się z góry nałożonymi zasadami kościoła, lecz postępuje według swojej moralności i poczucia człowieczeństwa. Liczę też na rozwinięcie wątku związanego z tą postacią w drugiej części, gdyż przyznaję, zakończenie pozostawia ogromny niedosyt.

Akcja nie porywa od samego początku, dostajemy chwilę, aby zaznajomić się z wizją świata autora. Mogłabym się trochę przyczepić stylu Ian’a Tregillisa, który jest dość toporny, przez co trudniej „wgryźć” się w książkę czytelnikowi, nie zaznajomionemu wcześniej z steampunkowymi klimatami. Mimo, że początek trochę się dłuży, a akcja rozkręca się dość powoli, to autor nie wyjaśnił dokładnie wszystkich relacji i sytuacji politycznej w alternatywnych państwach Europy. Dopiero po przeczytaniu większej części książki, nasze pojęcie o świecie stworzonym przez Tregillisa zaczyna się rozwijać i o ile wszystko, co tworzy, jest niezwykle fascynujące, to wydaje mi się, że mogło zostać przedstawione w bardziej przystępny sposób.

Niektórzy mogliby powiedzieć, że bunt maszyn to przecież nic nowego, a takie motywy w literaturze już niejednokrotnie się pojawiały, ale mnie osobiście ujęła otoczka, w jakiej to wszystko zostało przedstawione. Alternatywna Europa nadaje książce typowo clockpunkowy klimat, a barwni bohaterowie dopełniają całości. Mechaniczny to książka, która  z pewnością zachwyci każdego miłośnika gatunku, ale i innym czytelnikom ma duże szanse przypaść do gustu. Jakaś wada? Może zakończenie, które nie pozostawia nic innego, jak tylko sięgnąć po kolejny tom :)

Za książkę dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non

Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo sine qua non



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz