
Tytuł: Ślady
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: wrzesień 2016
Liczba stron: 320
"Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne"
Wielobarwny i zaskakujący kalejdoskop ludzkich życiorysów
Ślady to zbiór opowiadań, które razem tworzą niezwykłą i
przejmującą historię. Każde z nich poświęcone jest innej osobie, jednakże w
taki, czy inny sposób zawsze łączą się ze sobą. Tadeusz, Andrzej, Bożena, Julia
i Szymon, Chwaścior – z pozoru zwykli ludzie, ale pod maską zwyczajności świadkowie ludzkich tragedii, zagubione osoby, które w pewnym momencie życia
zboczyły ze ścieżki i same nie wiedzą już, w jakim kierunku zmierza ich życie.
Do zbiorów opowiadań podchodzę raczej z dystansem i rzadko po
nie sięgam. Niejednokrotnie jest tak, że historia, która nas zaciekawi, nagle
się urywa. Bohaterowie, których dopiero zaczęliśmy poznawać, znikają z kart
powieści. Czujemy pewien niedosyt, domagamy się kontynuacji, a tu się okazuje, że
musimy pożegnać się z czymś, co w taki sposób nami zawładnęło. Ze Śladami z
jednej strony jest podobnie, a z drugiej nie. Bo mimo, że po ich przeczytaniu
zapragnęłam od razu przeczytać książkę drugi raz, albo sięgnąć po dalszy ciąg
każdej historii tutaj opisanej, to jednocześnie czuję, że autor w kilku
stronach przekazał nam więcej, niż byłoby to dane przez kilkuset stronnicową
powieść.
Jakub Małecki pozostawił czytelnikowi duże pole do własnej
interpretacji. Nie podaje wszystkiego na tacy, pozwala nam dopowiedzieć sobie
pewne elementy historii, której fundament on postawił. Bardzo spodobał mi się
fakt, że w Śladach wiele rzeczy jest nieoczywistych, możemy domyślać się,
wysnuwać własne przypuszczenia, wyobrażać sobie, a nie być jedynie biernym
czytelnikiem.
Jeszcze nigdy nie byłam tak zafascynowana odkrywaniem
ludzkich życiorysów. Każde opowiadanie chłonęłam będąc najbardziej ciekawa
zachowań bohaterów. Te wszystkie postacie wydają się bardzo zwyczajne, z pozoru
niczym się nie wyróżniające, nie mające nic ciekawego do powiedzenia o sobie.
Dopiero, gdy odkryjemy jakiś zalążek ich charakteru, zobaczymy, że są to nieraz
osoby, które zmagają się z wieloma problemami, były świadkami tragedii lub same
jej doświadczyły. Małecki jest mistrzem w opisywaniu ludzkich emocji. To
naprawdę coś niezwykłego, aby książka, która jest raczej uboga pod względem
fabularnym, potrafiła tak zafascynować czytelnika, aby ten nie mógł się od niej
oderwać. W opowiadaniach autor często cofa się w głąb przeszłości bohaterów,
ujawnia zakamarki ich życia, przedstawia wstrząsające i przejmujące momenty,
które przeżyli. Opisuje to w sposób bardzo emocjonalny i miejscami nawet
metaforyczny, dzięki czemu czytając tę książkę, czułam się, jakbym sama była w
skórze bohaterów i przechodziła przez to, co oni przechodzą.
"Wiedział, że jego życie się skończyło, nie wiedział tylko kiedy"
Pozostańmy jeszcze na chwilę przy bohaterach. Każde
opowiadanie dotyczy innej osoby, ale bardzo często bohaterowie w jakiś sposób
są ze sobą powiązani, czy to jako rodzina, czy znajomi. Nie jestem w stanie
zapamiętać wszystkich ich imion, aczkolwiek kilka postaci w szczególności
zapadło mi w pamięć. Każde opowiadanie utrzymane jest na bardzo wysokim
poziomie, ale przyznaję, że kilka z nich wywarło na mnie szczególne wrażenie.
Jako przykład podam „Julę”, czyli historię rodzeństwa, Julii i Szymona. Ich
relacja niejednokrotnie bywała burzliwa, ciepłe, przepełnione miłością
wspomnienia przeplatały się z tymi, o których chciałoby się jedynie zapomnieć.
Mimo wszystko, sądzę, że całokształt ma pozytywny wydźwięk, a autor nie tylko
podkreśla jak ważne są relacje rodzinne, ale też pokazuje, że pewne rzeczy
pozostają niezmienne, mimo wszelkich trudności, jakie napotykają na drodze.
Jakub Małecki w swojej książce stworzył postacie wyraziste,
bardzo ludzkie, chciałoby się powiedzieć zwyczajne, ale to określenie byłoby
raczej umniejszające. On z przeciętności uczynił coś godnego podziwu,
zmuszającego do chwili refleksji i oddziałującego na emocje czytelnika. Nie
osiągnął by jednak takiego efektu, gdyby nie jego wyjątkowy styl pisania,
dogłębne opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów, bogaty język i liczne metafory.
Można powiedzieć, że pod tym względem, jest to powieść, którą się kontempluje,
a każde słowo w niej zawarte nie pozostaje bez znaczenia.
Jest wiele kilkusetstronnicowych książek, które okazują się
mocno przeciętne, mimo tego, jaki miały potencjał. W tym przypadku, te
kilkustronowe opowiadania trafiają w sedno i przemawiają
wprost do czytelnika, jednocześnie angażując go w rozgrywające się tu historie.
Ślady to powieść bardzo uniwersalna, a Małecki wplótł w jej treść ponadczasowe
wartości, których już sami możemy się doszukać. To jedna z tych książek, które
czyta się powoli, rozważając każde zdanie, a kiedy już przewróci się ostatnią
stronę, wtedy uderza nas świadomość, jak prawdziwa jest to książka. Polecam
każdemu bez wyjątku, a sama już czekam na okazję, aby sięgnąć po dalszą
twórczość autora.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN