wtorek, sierpnia 25

"Wichrowe Wzgórza" - klasyka brytyjska w wydaniu Emily Brontë

"Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po porostu nic wspólnego"
Znana na całym świecie, pięknie wydana, zekranizowana, dlaczego by tu nie sięgnąć po jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł literatury brytyjskiej? "Wichrowe Wzgórza" autorstwa Emily Brontë to powieść o miłości, owianej klimatem osiemnastowiecznych wrzosowisk.
Młody chłopiec Heathcliff, jako sierota, trafia do rodziny Earnshawów. Obiekt fascynacji pana domu, budzący zniechęcenie jego dzieci, Katarzyny i Hindleya. Jednak z biegiem czasu dziewczyna zaczyna się coraz bardziej przekonywać do przybłędy, obdarzając go odwzajemnionym uczuciem, podczas gdy jej brat, coraz większą nienawiścią.
Niechciany w domu, starszy już Heathcliff wyjeżdża, wracając po trzech latach, jako przystojny, bezwzględny, bogaty mężczyzna. Z każdym dniem życie w Wichrowych Wzgórzach staje się coraz trudniejsze…
W powieści ukazane są dwie rodziny, Earnshawów i Lintonów, które po przełamaniu początkowych lodów, stają się sobie bardzo bliskie. Powrót Heathcliffa zmienia wszystko.
Tytułowe "Wichrowe Wzgórza" są rodzinnym domem Earnshawów, osadzonym w przepięknych wrzosowiskach. Również w okolicy, mieści się "Drozdowe Gniazdo", w którym to mieszka rodzina Lintonów. W powieści szczególną rolę odgrywa Edgar Linton, który to również liczy na uczucia Katarzyny. Jego postać bardzo przypadła mi do gustu. Pokazuje on ile w stanie zrobić jest człowiek, aby zyskać sympatię innej osoby. Wzruszyło mnie jego oddanie i siła uczucia jakim darzył córkę Earnshawów. Na pewno zasługuje na wyjątkową uwagę podczas czytania.
Autorka nie pokazała nam, kto jest głównym bohaterem powieści, pozwalając każdemu z nas interpretować ją inaczej. Wydaje mi się, że główne role odgrywają ex aequo Katarzyna i Heathcliff. Ważną osobą jest również Ellen Dean, początkowa niańka rodzeństwa Earnshawów, z której to punktu widzenia poznajemy historię. Mogłoby się wydawać, że skoro to Ellen jest narratorką powieści, ukaże nam tylko swoje uczucia towarzyszące zdarzeniom. Nic bardziej mylnego. Nelly jest spostrzegawczą obserwatorką, czasem występującą na pierwszym planie, a czasem bardziej w tle, a jej historia doskonale oddaje emocje wszystkich bohaterów. Przedstawia je realistycznie i wyraziście, dzięki czemu sami dostajemy namiastkę tego co odczuwają.
Można się wręcz utopić w ilości opisów, w szczególności wrzosowiska. Czasem odczuwamy lekką monotonię, ale to właśnie barwne przedstawienie krajobrazów tworzy klimat charakterystyczny dla "Wichrowych Wzgórz". A jeśli już mowa o klimacie… Napomknę tutaj, że pierwszą połowę książki przeczytałam po polsku, a drugą w uproszczonej wersji angielskiej ("Wuthering Heights") i jakaż do była odmiana! Zachęcam gorąco do przeczytania powieści w wersji angielskiej, chociażby i uproszczonej, gdyż oddaje ona klimat i nastrój wrzosowisk o niebo lepiej! Przy polskim wydaniu brakowało mi „tego czegoś” co idealnie oddaje oryginalny język. Wersja uproszczona nie jest trudna w odbiorze, a gwarantuje większą przyjemność z czytania lektury :)
Jeśli chodzi o bohaterów... Z pewnością najbardziej tajemniczą postacią jest sam Heathcliff. Jego zachowanie jest nieprzewidywalne. Potrafi raz wyznać Katarzynie miłość, a chwilę później wywołać kłótnię, nie bacząc na jej zdrowie. Sprawia to, że o ile często mu współczujemy, to jeszcze częściej współczucie zamienia się w złość. Heathcliff miewa burzliwe nastroje, ale dzięki temu, nigdy nie wiemy czego się po nim spodziewać.
Postać Katarzyny wielce odbiega od ideałów. Jest to rozpieszczona i egoistyczna od małego dziewczyna. Mimo to, gdy poznajemy ją bliżej, możemy ujrzeć, że pod jej powierzchowną skorupą , kryje się wrażliwa, uczuciowa i delikatna dziewczyna z głębokim sercem. No cóż, pozory mylą…
Ellen Dean, lub jak kto woli Nelly, stwarza wrażenie osoby rozsądnej, poukładanej i pewnej siebie. Owszem posiada te wszystkie cechy, ale ma też coś czego nie widać na pierwszy rzut oka. W jej zachowaniu występują przebłyski czułości i pokazują, tak jak u Katarzyny, całkowicie inne oblicze opiekunki.
Bardzo spodobało mi się to, że żaden z bohaterów, nie był jednoznacznie zły czy dobry. Wszyscy zostali ukazani w sposób realistyczny, nieprzesłodzony, co sprawia, że stają się jeszcze bardziej podobni do nas. Stają się bardziej ludzcy.
Głównym tematem "Wichrowych Wzgórz" jest miłość. Z początku myślałam, że będzie to młodzieńcze uczucie, nie będące w stanie przetrwać większej ilości czasu lub zakochanie od pierwszego wejrzenia, jakie możemy spotkać w pierwszej lepszej książce. Aczkolwiek, gdy strony mijały (a również za sprawą mojej Mamy, która pokazała mi inny punkt widzenia na główny wątek książki ;)) obserwowałam jak inna jest to miłość od tej, którą spotyka się na co dzień. Miłość trudna i bolesna, przeżywająca więcej smutku niż radości, która spotyka wiele przeszkód na swej drodze i pokazuje jak bardzo jest silna, próbując te trudności pokonywać. „Wichrowe Wzgórza” to nie jest powieść, przy której czytelnik się śmieje. Na każdej stronie przelany jest smutek i cierpienie, olbrzymia dawka uczuć i emocji. Dlatego właśnie ta książka jest nietypowa. Ta miłość jest nietypowa, bo nie jest przesłodzona i przesycona optymizmem na każdym kroku.
Komu by tu polecić "Wichrowe Wzgórza"? Przed przeczytaniem wydawało mi się, że jest to kolejna dziecinna powieść o tym jak dwoje ludzi się w sobie zakochuje i żyją razem długo i szczęśliwie. Wtedy określiłabym ją mianem babskiego wyciskacza łez. Teraz już nie. Może się przy niej popłaczecie, a może nie. Ja wprawdzie mimo, że nie uroniłam ani jednej łzy, przeżyłam tę książkę głęboko i na pewno zapamiętam ją na długo.  Dlatego to właśnie teraz mogę szczerze polecić tę książkę każdemu. Ja miłośniczka fantastyki, wartkiej akcji i przygód stwierdzam, że spodobała mi się książka z zatrważającą ilością opisów, emocji, w której głównym tematem jest miłość.

Ocena: 8/10

~Shadow















20 komentarzy:

  1. Książka niezaprzeczalnie ma swój klimat i choć nie jestem fanką klasyki, to ta powieść nawet przypadła mi do gustu :)
    dobraksiazka1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej nie czytam klasyki, ale chyba warto to zmienić ;) Po tej powieści jestem pozytywnie zaskoczona :)

      Usuń
  2. Ostatnio nabyłam "Wichrowe wzgórza" w tym pięknym wydaniu ze Świata Książki. Myślę, że niedługo zabiorę się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również bardzo spodobała się okładka. Taka charakterystyczna dla literatury angielskiej ;)

      Usuń
  3. Zachęciłaś mnie do tej książki. :)
    Pozdrawiam.
    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam ;) Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. "Wichrowe Wzgórza" czytałam już kilka lat temu. Czas chyba odświeżyć sobie tę lekturę.

    Pozdrawiam i zapraszam na konkurs
    Blog książkoholiczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej zachęcam do ponownego przeczytania ;) Ja sama, może za kilka lat znów po nią sięgnę ;)

      Usuń
  5. Klasyka ;) Czytałam dawno temu, ale mile wspominam do dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura, o której na pewno nie jest łatwo zapomnieć :) One zostają w pamięci na zawsze ;)

      Usuń
  6. O tej powieści słyszałam do tej pory prawie same dobre opinie. Książka czeka już na mojej półce, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać :(
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc teraz już wiesz co przeczytać, gdy będziesz miała chwilę wolnego ;D Sądzę, że się nie zawiedziesz ;)

      Usuń
  7. Czytam dużo klasyki, ale akurat "Wichrowe wzgórza" mam jeszcze przed sobą. Trochę odradzała mi je przyjaciółka twierdząc, że jest tu dużo drastycznych scen (np. jak Heathcliff otwiera grób...). Mimo to chyba i tak przeczytam. Zbieram wszystkie książki z "Angielskiego ogrodu" i widzę, że Ty też masz bardzo ładny, kwiecisty egzemplarz:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja przyjaciółka ma rację, jest tu trochę smutnych momentów, ale przy całości nie są, aż tak straszne.
      Też mam zamiar skompletować całą kolekcję, a ten egzemplarz nabyłam za 10 złotych na lotnisku, w kiosku, więc jak widać będę musiała częściej się tam wybierać ;D

      Usuń
  8. Jeszcze nie czytałam tej książki, ale na pewno kiedyś to nadrobię. :)

    http://recenzandia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio kupiłam ją za 7 zł w starym wydaniu w jakiejś księgarni więc z pewnością niedługo zabiorę się za lekturę, szczególnie że tak ją zachwalasz :) Pozdrawiam :) /Claudie

    OdpowiedzUsuń
  10. Po klasykę sięgam od wielkiego dzwonu. Kilka książek z klasyki czeka na swoją kolej na mojej półce i zupełnie nie mogę się za nie zabrać, więc powyższą książkę sobie odpuszczę. W końcu nie chcę zostać zawalona przed klasyczne brytyjskie czytadła, bo wtedy to zupełnie nie będę wiedziała w co wsadzić ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To książka, która od zawsze znajduje się na mojej liście do przeczytania, ale jakoś nigdy nie ma okazji, żeby po nią sięgnąć. Będę to musiałą zmienić w najbliższym czasie :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałam ją kupić w tym pięknym wydaniu, ale niestety nie było w księgarni, muszę następnym razem ją dorwać :)

    fluff

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, kilka razy się za tę książkę zabierałam, ale nigdy nie potrafiłam przez nią przebrnąć. Z jednej strony jakoś nie mogłam się wciągnąć, a z drugiej te opisy trochę mnie odstraszały... Myślę, że najwyższy czas zrobić kolejne podejście, miejmy nadzieję, że w końcu udane!
    http://medycy-nie-gesi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń