środa, lutego 17

"After. Płomień pod moją skórą" - Anna Todd


Okładka książki After. Płomień pod moją skórą 
Tytuł: "After. Płomień pod moją skórą"
Seria: After (tom 1)
Autor: Anna Todd
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: styczeń 2015
Liczba stron: 632

"Kocham go i nie mam wątpliwości, że on kocha mnie. Nawet jeśli nasz związek nie będzie trwał wiecznie, jeśli skończy się tym, że nigdy więcej się do siebie nie odezwiemy, zawsze będę wiedziała, że w tym momencie był dla mnie wszystkim"



O książce Anny Todd słyszało mnóstwo osób. Seria „After” przysporzyła sobie w ostatnim czasie miliony czytelników, chociaż opinie o niej pojawiają się różne. Początkowo „After. Płomień pod moją skórą” było opowiadaniem fanfiction na Wattpadzie o brytyjskim zespole muzycznym One Direction. Powiedziałabym, że jest to książka, która zalicza się do takich, które „albo się kocha, albo nienawidzi”. Niestety, ale mi bliżej jest do tej drugiej grupy.
Tessa jest idealną uczennicą, poukładaną, a jej życie jest zaplanowane w każdym detalu. Ma równie idealnego chłopaka Noah, z którym zawsze czuła się szczęśliwa. Trafia na wymarzone studia, ku uciesze matki, mając zamiar w przyszłości rozpocząć pracę w wydawnictwie. Wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy na jej drodze pojawia się Hardin. Chłopak bez żadnych zasad. Arogancki, łatwo wpadający w złość, cały wytatuowany, a wieczory spędzający na imprezach. Jednak spotykając go, w Tessie zaczynają budzić się emocje, których nigdy nie doświadczyła i zaczyna patrzeć na swoje życie jeszcze sprzed kilku miesięcy całkowicie z innej perpektywy.
Grzeczna poukładana dziewczyna i chłopak będący jej całkowitym przeciwieństwem. Brzmi znajomo? Powiedziałabym, że w rzeczywistości taki związek jest mało realny, ale cóż, w tej książce najwyraźniej wszystko może się zdarzyć.

"Czasami myślisz, że kogoś znasz, ale to nieprawda"

O „After. Płomień pod moją skórą” słyszałam wiele pochlebnych opinii, chociaż natrafiłam również na kilka negatywnych. Postanowiłam jednak pokierować się większością i co z tego wynikło? Kilka godzin całkowicie straconych dla schematycznej historii miłosnej. Już kreacja bohaterów nie odznacza się niczym wyjątkowym, ponieważ grzecznej, skromnej i poukładanej dziewczyny z chłopakiem, który tym wszystkim cechom zaprzecza, jest raczej dość często spotykane. Miałam nadzieję, że przynajmniej ich historia będzie odznaczała się czymś dotychczas niespotykanym, ale i w tym wypadku spotkał mnie zawód.
Zacznę od moich odczuć odnośnie osoby, której zachowanie niezwykle mnie irytowało. Mowa tu o głównej bohaterce Tessie, która jak widać nie jest tak poukładana, skoro w ciągu kilku dni traci głowę dla jednego chłopaka. Autorka zapewne chciała wykreować ją na chodzący ideał, dziewczynę, której nie można nic zarzucić, która myśli ma zaprzątnięte jedynie nauką. Jednakże ja odniosłam najwyraźniej wrażenie przeciwne do zamierzonego. Tessa w moich oczach była łatwowierną dziewczyną, która bardzo łatwo ulega namowom innych, mimo wpojonych jej nawyków. W krótkim czasie potrafi stać się całkowicie inną osobą, która ze względu na prośby współlokatorki wychodzi z nią na imprezę, a później tego żałuje. Tylko, że mimo, iż użala się nad tym jaka była głupia, że tak łatwo dała się przekonać na to wyjście, to kilka dni później postępuje dokładnie tak samo. I tak w kółko. 
Jej relację z Hardinem można nazwać burzową, ponieważ rzadko kiedy wytrzymywali dzień bez pokłócenia się. Przed całe 600 stron tej książki, miałam wrażenie, że w ogóle nie potrafi się zdecydować. Potrafiła pokłócić się z nim, a wybaczyć mu kilka godzin później. Jej „własne zdanie” jest bardzo nietrwałe i wystarczy kilka słów, aby przekonać ją do jakiegoś pomysłu, więc w sumie to zastanawiam się czy w ogóle można to nazwać „jej” zdaniem.
Hardin to kolejna postać, która wywołała we mnie konsternację. Dlaczego? Ciągle zastanawiam się, jak można stworzyć bohatera, który zachowuje się jak rozwydrzone dziecko? Jest arogancki i ma poczucie, że wszystko mu się należy, a na dodatek nie szanuje uczuć innych osób. Co więcej, jak można się w takim bohaterze zakochać? Tessa, która zawsze była idealną uczennicą, traci głowę dla kogoś kto nie dopuszcza do siebie myśli, że mogłaby mieć inne poglądy na jakiś temat niż on? Dla mnie cała ich relacja była zdecydowanie zbyt przejaskrawiona i nierealistyczna.

"Najlepsze w czytaniu jest to, że uciekasz ze swojego życia, możesz przeżyć setki, a nawet tysiące innych żyć"

Język jest prosty i właściwie to ma zarówno swoje dobre strony, jak i złe. Z pewnością dzięki temu książkę czyta się szybko, gdyż fabuła jest raczej niewymagająca, a większą część stanowią dialogi. Jednakże, jeśli styl pisania również nie jest wybitny, a historia nie ma w sobie nic wnoszącego do życia, czy skłaniającego do refleksji, to jakie wartości będzie mieć ta książka? 
Jak już wspomniałam akcja toczy się szybko, ale jest do bólu przewidywalna. Fakt, że bohaterowie ciągle się kłócili, a zaraz później sobie wybaczali, skutecznie mnie irytował, gdyż tak naprawdę właśnie to dzieje się przez 90% tej książki. Zakończenie można uznać za nieco ciekawsze, ponieważ pozostawia czytelnika w niepewności, ale wątpię, aby wystarczyło to, żebym sięgnęła po kolejne części serii.
Skoro wylałam  już falę krytyki, to dla odmiany wspomnę jeden wątek, który mi się spodobał. Mianowicie jest to fakt, że zarówno Tessa, jak i Hardin (mimo, że on raczej to ukrywał) mają jedną wspólną rzecz, która ich łączy. Zamiłowanie do klasyki literatury. Wzmianki lub cytaty z „Wichrowych Wzgórz” czy „Dumy i uprzedzenia” były ciekawym elementem historii. W niektórych momentach bohaterowie porównywali swoją sytuację do wydarzeń, przez które przechodzili bohaterowie tych właśnie książek, co również urozmaiciło powieść. Szkoda tylko,  że autorka nie wprowadziła więcej tego typu wątków.
„After. Płomień pod moją skórą” nie zaskoczył mnie pozytywnie, ani nie wywołał we mnie emocji, których oczekiwałam. Bohaterowie i ich ciągłe niezdecydowanie to chyba największy minus tej książki, fabuła jest przewidywalna i schematyczna. Język jest dość prosty, a większa część to nic nie wznoszące dialogi pomiędzy bohaterami. Kłócą się tylko po to, aby po chwili znów się pogodzić. Sądzę, że dla kogoś kto szuka niewymagającego romansu młodzieżowego, książka będzie zadowalająca, ale ja osobiście spodziewałam się po niej czegoś więcej, dlatego jeśli wolicie przeczytać coś oryginalnego i niecodziennego, to niestety, ale nie mogę tej książki polecić. Powiem tak, dla mnie jest to po prostu przewidywalna powieść o miłości, w której nic wyjątkowego czy wartościowego nie znalazłam.

Moja ocena: 3/10 

Książka bierze udział w wyzwaniu "Klucznik".