sobota, listopada 14

Trylogia "Niezgodna" - Veronica Roth

"Odwaga może się przejawiać na wiele różnych sposobów. Czasem oznacza poświecenie własnego życia dla czegoś ważniejszego, dla drugiego człowieka. Czasem to rezygnacja ze wszystkiego, co znałeś, ze wszystkich, których kochałeś,w imię czegoś większego. Ale czasem coś zupełnie innego. Czasem oznacza, że mimo bólu zaciskasz zęby i każdego dnia na nowo podejmujesz wysiłek, mozolną pracę na rzecz lepszego jutra"

Ostatnimi czasy pojawia się wiele książek, których motyw przewodni można by porównać do sławnych "Igrzysk Śmierci". Ich popularność z pewnością zachęciła niektórych do stworzenia "swojej wersji" tej historii. Często wspominana jest tu również trylogia "Niezgodna" napisana przez Veronicę Roth. Ale czy aby na pewno jest to jedynie przeróbka "Igrzysk"? A może jednak w tej książce kryje się coś więcej i nie należy jej porównywać do dzieła Pani Collins?
Ruiny miasta Chicago podzielone są na pięć frakcji: Nieustraszoność, Prawość, Altruizm, Erudycja oraz Serdeczność. Każdy szesnastolatek musi przejść test, który określi jego przynależność do konkretnej frakcji. Jeśli wynik testu nie będzie jednoznaczny, dana osoba jest Niezgodna. A jeśli jest Niezgodna, musi zostać wyeliminowana…
Beatrice Prior, częściej zwana po prostu Tris, żyje w świecie, w którym liczy się jedynie władza. Jej rodzina należy do Altruizmu, a jednak ona decyduje się dołączyć do Nieustraszoności. Jest Niezgodna. Od teraz walczy o przetrwanie. I o sprawiedliwość.
W książce możemy zetknąć się z zapewne dobrze już znanym motywem. Nastoletnia dziewczyna, która przeciwstawia się władzy i próbuje zawalczyć o lepsze jutro. Podobna historia przewijała się już w wielu książkach,  możemy zapytać, co w tym oryginalnego? Cóż, nie stwierdzam, iż jest to nowatorski pomysł, gdyż wcale takowy nie jest, aczkolwiek podczas czytania trylogii moją uwagę przyciągnęło kilka innych rzeczy, które sprawiły, że Niezgodna spodobała mi się jeszcze bardziej i nie była dla mnie jedynie kolejną oklepaną historią.
Świat, który stworzyła Veronica Roth nadaje tej książce niepowtarzalny charakter. Podział na frakcje nie jest jedynie kolejnym sztampowym pomysłem, a bardzo ciekawym wątkiem, na którym opiera się historia. Zaciekawiło mnie również podzielenie ludzi nie ze względu na stopień zamożności, a na geny, które osoba posiada. Dodatkowo, fabuła książki nie pozostawia wiele do życzenia, akcja rozwijała się szybko, chociaż muszę przyznać, że zabrakło mi trochę więcej opisów, gdyż z chęcią przybliżyłabym sobie świat, który stworzyła autorka.
W książce poprowadzona jest narracja pierwszoosobowa, ale z pewną modyfikacją, mianowicie w trzecim tomie pojawiają się również rozdziały z punktu widzenia Tobiasa, jednego z głównych bohaterów trylogii. A jeśli już o nich mowa, to przyznam, że bardzo do gustu przypadła mi właśnie Tris. Posiadała cechy, które bardzo sobie cenię, była waleczna i odważna, chociaż niestety czasem również lekkomyślna. Nie była wyidealizowana, miała również słabości, niemniej jednak starała się je przezwyciężać. Sądzę także, że dobrze wkomponowuje się w otaczający ją świat, nie jest wyrwaną z kontekstu, słabo dopracowaną bohaterką, która tak naprawdę nie pasuje do historii, ale jej charakter jest adekwatny do miejsca, w którym się znajduje. Dodatkowo jej konsekwentna i nie boi się podejmowania ryzyka zarówno jak i nowych wyzwań. Tobias, osoba również bardzo ważna dla książki, już nie wywarła na mnie już takiego wrażenia, aczkolwiek cecha, która niezwykle mnie u tej postaci ujęła to bezgraniczne oddanie Tobiasa i jego wierność Tris. Widać było jakie uczucia łączą ich do samego końca, co naprawdę wywarło na mnie wrażenie.

Końcówka zaskakująca! Na początku nie byłam pewna co do tego pomysłu, ale jedno jest pewne: we mnie, jako czytelniku, wywołało wiele emocji, a to właśnie jest najważniejsze, aby książkę zapamiętać na długo. Właśnie owo zakończenie sprawiło, że twierdzę, iż "Niezgodna" nie jest jedynie kolejną bezbarwną historią. O ile czytając pierwsze trzy tomy nie spodziewałam się niczego spektakularnego, to bardzo się myliłam. Zapewne również ustawienie zwieńczenia trylogii na szali bardzo przeważy moją ocenę. Dlatego właśnie trylogia "Niezgodna" pod wieloma względami jest inna od "Igrzysk Śmierci". I nie potrafię porównywać tych książek, gdyż obie są wspaniałe! 

Ocena: 8/10
~Shadow


Korzystając z okazji chciałabym również bardzo przeprosić za tak długą nieobecność na blogu, gdyż ostatnimi czasy byłam naprawdę przygwożdżona nauką, a dodatkowo przełom października i listopada to czas kilku bardzo ważnych dla mnie konkursów i musiałam nieco ograniczyć pisanie recenzji. Mam nadzieję, że jako, iż wielkimi krokami zbliża się grudzień, a co za tym idzie, Święta i krótka przerwa świąteczna, czasu będzie trochę więcej :)