piątek, czerwca 26

"Wszystko czerwone" - pierwsze wrażenie jest najważniejsze!

"- Strasznie was przepraszam - powiedziała z bezgraniczną skruchą i zakłopotaniem. - Pomyliłam się...
(...)
- Znaczy, zamiast zamknąć oczy i spać, zaczęłaś drzeć gębę? - powiedziałam z rezygnacją. - Pomyliłaś czynności?"


Ostatnio bardzo dużo osób polecało mi Joannę Chmielewską. Co chwila słyszałam, że pisze ona najlepsze kryminały. Sięgnęłam więc po jedną z jej powieści, która oceniana jest jako jedna z najlepszych książek tejże oto autorki. Wniosek? Całkowicie się z tym zgadzam. Pierwsze wrażenie było zdecydowanie jak najlepsze!
Główną bohaterką książki "Wszystko czerwone" jest Alicja, dość chaotyczna i roztrzepana, mająca mnóstwo (niekoniecznie jej znanych) krewnych, w której to domu pewnego wieczoru zostaje popełnione morderstwo. Narratorką jest sama Joanna co czyni książkę jeszcze bardziej niepowtarzalną i wyjątkową. Joanna razem z Alicją i duńskim detektywem, panem Muldgaardem, próbują rozwiązać niezwykle skomplikowaną intrygę. W między czasie przez ich życie przewija się ogrom krewnych, przyjaciół i znajomych. 
Moja ocena jest dość wysoka, ale "Wszystko Czerwone" nie jest zwykłym kryminałem. Morderstwo schodzi na drugi plan, a autorka postawiła na humor, który jest głównym atutem książki! Nawet najczarniejsze scenariusze wychodzą przezabawnie spod pióra Pani Chmielewskiej. Zdarzenia toczą się niezwykle szybko, kartki są są wręcz zaściełane trupami, a to wszystko w połączeniu z niepowtarzalnym duńskim klimatem! Wprowadzenie postaci pana Muldgaarda było bardzo dobrym pomysłem. Duński detektyw, mówiący łamaną polszczyzną, sam w sobie jest komiczny. Cała książka jest pełna nowatorskich pomysłów i oryginalności, a morderstwo jest oczywiście dokładnie, szczegółowo przemyślane, tak jak być powinno!
Co jeszcze jest ogromnym plusem? Idealnie wykreowani bohaterowie! Są śmieszni, sympatyczni i wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. Na dialogach między nimi opiera się powieść i to dzięki temu jest taka kolorowa! Tak jak powiedziała moja Pani od historii, która pożyczyła mi tę książkę: Nawet jeśli czytacie bardzo szybko, ta pozycja zajmie Wam dwa dni. Jeden na przeczytanie, a drugi na śmianie się przy niej! Najlepsza powieść Joanny Chmielewskiej - Królowy polskiego kryminału!

Ocena: 9/10
~Shadow








poniedziałek, czerwca 22

"Cień Wiatru" - warto czasami zamienić się w filozofa...

"Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie"

"Cień Wiatru". Co chwila natrafiałam na recenzje tej oto książki. Zaskakująco, wszystkie pozytywne! Polecało ją mnóstwo osób, tytuł utkwił więc na mojej liście książek do przeczytania. Co więcej, napisał ją bardzo znany autor, Carlos Ruiz Zafon, którego inne książki także są doceniane. Zachęcił mnie również opis, który wydawał się sam w sobie dość nietypowy. Książka o książce? Cień Wiatru opowiada bowiem o nastoletnim chłopcu, Danielu Sempere, który pewnego dnia zostaje zabrany przez ojca na Cmentarz Zapomnianych Książek, gdzie znajduje pewną powieść, "Cień Wiatru". Napisana przez tajemniczego Juliana Caraxa książka zaczyna intrygować chłopca coraz bardziej. Dogłębne poznanie autora staje się głównym celem młodego chłopaka. W jego życiu jest jednak również miejsce na przyjaźń, a nawet miłość. Akcja toczy się w powojennej Barcelonie, co wyjątkowo mi się spodobało. Nowe miejsca i inny klimat stworzyły niepowtarzalną i tajemniczą scenerię. Ciekawie było zobaczyć jak żyło się w innych krajach po zakończeniu II Wojny Światowej, podczas gdy w podręcznikach szkolnych ukazywana jest jedynie historia Polski.
Co mnie w tej książce urzekło? Wątki filozoficzne. Jeden z bohaterów powieści, Fermin Romero de Torres, w szczególności zdobył moją sympatię. Idealna dusza filozofa! O tak, czasami warto się w takowego zamienić...
Z początku trudno było mi określić typ książki. Chyba najbardziej pasuje do niej określenie obyczajowa, aczkolwiek była także podsycona lekką nutką kryminału. Ukazuje nam codzienne życie bohaterów, ich dorastanie, pierwsze wzloty i upadki, co nadaje jej odrobinę charakter psychologiczny.
Bohaterowie zdecydowanie przypadli mi do gustu. Widziałam w nich postacie oryginalne, inteligentne i dojrzałe. Relacje pomiędzy niektórymi z nich były wprost nasycone emocjami i dogłębnie wzruszające, w szczególności pod sam koniec książki. A jeśli już mowa o końcu... Niesłychanie zaskakujący! Nieprzewidywalny zwrot akcji przy ostatnich stronach sprawił, że moje zaciekawienie wzrosło na potęgę! Nie sugerujcie się początkiem książki, gdyż akcja rozwija się dopiero po połowie. A choćby dla tej połowy na pewno warto przeczytać!
Zdecydowanie największym plusem książki są cudowne cytaty! Czasem dobrze jest sięgnąć po takie mądrości życiowe, a Carlos Ruiz Zafon jest w nich zdecydowanie mistrzem! Jak pewnie zauważyliście, na początku każdej recenzji zamieszczam pewien cytat, który w  danej książce w szczególności mnie urzekł. Przy "Cieniu Wiatru" pojawił się problem. Nie mogłam się zdecydować, dlatego pozwolę przytoczyć sobie jeszcze kilka sentencji wartych zapamiętania.

"W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze"

" Istniejemy póki ktoś o nas pamięta"
 
"[...] niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca"
 

"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej"

... i oczywiście jeden z najpiękniejszych cytatów, który na pewno zapamiętam na zawsze...

"Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie"

Ocena: 8/10

~Shadow


sobota, czerwca 13

TAG: 7 grzechów głównych książkoholika

 

Dzisiaj Was zaskoczę, bo mój post nie będzie recenzją. A mianowicie... Zapraszam do przeczytania pierwszego tagu na moim blogu, do którego nominowała mnie Fleur Noir prowadząca blog Książki To Magia. Za nominację bardzo dziękuję! :)


1. PYCHA
O jakiej książce mówisz najwięcej, jeśli chcesz zabrzmieć jak bardzo inteligentny czytelnik?
Każdemu podoba się coś innego. Jeden uzna za inteligentne czytanie książek historycznych, inny fantasy, a jeszcze inny psychologicznych. Często wspominam o tytule, który jako pierwszy rozwinął we mnie pasję czytelniczą, czyli o doskonale znanym Harrym Potterze. Aczkolwiek jeśli miałabym wymienić książki, przy których trzeba myśleć, byłyby to zdecydowanie kryminały. Zawsze lubiłam snuć hipotezy na temat kto jest mordercą!


2. CHCIWOŚĆ 
Jaka jest najtańsza i najdroższa książka na twojej półce?
 Najtańsza książka to chyba "Star Trek - Rebelia", kupiony za 7.99, a najdroższa... wydaje mi się, że był to "Czas Honoru - Pożegnanie z Warszawą" kupiona za 49.90 w Empiku.


3. NIECZYSTOŚĆ
Jakie cechy charakteru uważasz za najbardziej atrakcyjne u bohatera?
Hmm... Lubię, gdy bohater jest inteligentny, ale jednocześnie uczuciowy. Nie znoszę postaci, które są idealne we wszystkim i nie popełniają żadnych błędów. Książka jest wtedy po prostu nudna i przesłodzona.


4. ZAZDROŚĆ
Jakie książki najbardziej chciałabyś dostać jako prezent?
Trudne pytanie... Bardzo chciałabym skompletować całą serię "Zwiadowcy", abym mogła do niej czasami powracać. Lubię dostawać książki historyczne, gdyż takowe są zazwyczaj dość drogie. Chociaż tak naprawdę... Chciałabym dostać każdą książkę, której nie ma w bibliotece!  :)


5. OBŻARSTWO
Jaką książkę możesz pożerać (czytać) cały czas?
Och! Takich książek jest mnóstwo! Uwielbiam wracać do Harry'ego Pottera, który za każdym razem jest dla mnie tak samo niepowtarzalny i magiczny. Wspaniałym przeżyciem byli dla mnie również "Zwiadowcy", oraz seria "Selekcja". Miło wspominam również "I nie było już nikogo" Agathy Christie, ale raczej nie powróciłabym do tej książki drugi raz, ponieważ wiedziałbym kto jest mordercą. Chciałabym jednak cofnąć czas i przeczytać ją ponowni, nie znając zakończenia.

6. GNIEW
Z jakim autorem masz relację love/hate, czyli jednocześnie go kochasz i nienawidzisz?
Dziękuję bardzo pani Veronice Roth za wspaniałą przygodę z Tris, z trylogii "Niezgodna", ale nie spodobał mi się fakt powstania kolejnej części, której raczej nie przeczytam, ponieważ boję się, że będzie naciągana, czy pisana na siłę i popsuje moje zdanie o jej poprzedniczkach.


7. LENISTWO
Czytanie jakiej książki zaniedbałaś właśnie przez lenistwo?
Jeden z kryminałów Agathy Christie, "Niemy Świadek" został przeze mnie zbyt szybko odłożony do biblioteki. Początek niezbyt mnie wciągnął, ale może byłam zbyt niecierpliwa?

Mam nadzieję, że odpowiedzi się spodobały i że takich tagów w przyszłości będzie więcej ;)
Osoby, które nominuję to:
Drasy z bloga Świat Drasy
oraz
Klaudia z bloga  BOOKS ARE MY LIFE

Pozdrawiam, 
~Shadow

piątek, czerwca 12

"Time Riders - Kod Apokalipsy" - to już było!

Wstyd się do tego przyznać, ale do przeczytania książki w dużej mierze zachęciła mnie okładka, która jest intrygująca i tajemnicza. Niestety nie można tego samego powiedzieć o książce! Początkowo byłam tak pozytywnie nastawiona, że tym większy zawód spotkał mnie na końcu.
Temat przewodni - podróże w czasie. Nic nowego. To już było! Miałam wielką nadzieję, że zaskoczy mnie fabuła lub bohaterowie, ale tak się nie stało. "Time Riders" opowiada o trójce przyjaciół. Liam, Maddy i Sal mieli zginąć, ale dostali drugą szansę i zostali zwerbowani do tajnej organizacji, która ma za zadanie ochronić ludzkość przed fatalnymi skutkami podróży w czasie.  Po pierwszych stronach już wiedziałam jak całość się skończy. 368 stron to znaczna przesada. Historię można by było spokojnie skrócić do 250 stron, a nuż byłaby ciekawsza. Akcja toczy się wolno, następujące po sobie rozdziały nie wnoszą żadnych nowych wątków. Bohaterowie są bez wyrazu i  nie mają żadnych oryginalnych, ciekawych cech. Odniosłam wrażenie, że przyjaźnią się ze sobą jedynie z poczucia obowiązku. Kolejny minus to zbyt krótkie rozdziały. Niektóre nie miały nawet więcej niż dwie strony! Denerwowało mnie ciągłe zmienianie miejsca i postaci. W tej książce wszystko było proste, opisy oraz dialogi krótkie i ubogie, fabuła prymitywna i tandetna. Typowe science-fiction, które nie wyróżnia się niczym od setek innych książek.
Chciałabym powiedzieć, że coś mi się spodobało, ale jedyną rzeczą, która była ciekawa, to jak już wspomniałam na początku okładka. Inne części także mają ładne wydania, dlatego na pewno przyciągają wzrok w księgarni. Ostatnio czytam książki całkowicie różne od siebie, raz kryminał, innym razem obyczajówka. Szukam czegoś wyróżniającego się. Próbuję złowić jakiś nowatorski pomysł. Teraz stwierdzam tylko, że Time Riders było ogromną stratą czasu. Nie odkryłam niczego nowego, tylko oklepany pomysł jakich na półkach w księgarniach jest mnóstwo. Przewidywalny schemat, monotonna, ciągnąca się w nieskończoność akcja i nudni bohaterowie. Strata czasu i pieniędzy!

Ocena: 3/10